Mój szkicownik
Nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, co to jest szkicownik. Tak jak wszystko, również szkicownik ma swój początek. Pierwszym, historycznie udokumentowanym szkicownikiem jest pochodzący z XIII wieku szkicownik Villarda de Honnecourt.
To znaczy, że już od ponad 700 lat malarze, rzeźbiarze, architekci, projektanci i wszelkiej innej maści artyści używają tego sposobu notowania swoich pomysłów, zapamiętywania wrażeń, obrazowania wspomnień i zapisywania listy zakupów.
Do najsłynniejszych należą szkicowniki Leonarda da Vinci
Michała Anioła
Rembrandta
Do dnia dzisiejszego szkicownik jest ważnym narzędziem pracy artysty. Czasami staje się samodzielnym dziełem sztuki, jak w przypadku poznańskiego artysty - Jana Berdyszaka.
Na dobry początek założymy sobie szkicownik na jeden tydzień. No właśnie, nie kupimy, ale zrobimy go sami w bardzo prosty sposób: podzielimy twardą tekturę na dwie części, które będą okładkami szkicownika. Wybierzmy format, który pozwoli nam nosić go w kieszeni czy torbie, tak, żeby zawsze był pod ręką.
Robimy stronę tytułową.
Okładki oklejamy przezroczystą folią (tutaj użyliśmy po prostu taśmy klejącej), żeby rysunek nie brudził nam rąk.
Do środka wkładamy lub wklejamy kartki papieru i już możemy próbować uchwycić najważniejsze wydarzenia tygodnia. Twarde, zabezpieczone okładki pozwolą nam na wykonanie szkiców w każdych warunkach.
Szczególną formą szkicownika jest…
Magdalena,
opowiada w swoim dzienniku o podróży pełnej nieprawdopodobnych przygód.
A Marcelina,
dokumentuje swój wyjazd na Azory.