X
Uwaga! Ta strona używa cookies i podobnych technologii. Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez www.artkiddo.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną, może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki.
Zamknięcie tego okna oznacza zgodę na korzystanie z powyższych przez cały ten pobyt (sesję przeglądarki) na stronie www.artkiddo.pl.
Naciśnięcie przycisku "Akceptuję" oznacza zgodę na te i wszystkie następne odwiedziny serwisu ArtKIDDO. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce polityka prywatności .
Jeśli nie zgadzasz się na te warunki, opuść stronę lub zmodyfikuj ustawienia przeglądarki tak, aby nie akceptowała cookies.
Akceptuję

Naciśnij mnie

Mam wrażenie, że jest to jedna z tych książek, do których część rodziców nie od razu jest przekonana. No bo jak to, same kropki? Nie ma historyjki, bohaterów, morału? I kto to słyszał, puste kartki! Zupełnie odwrotnie dzieci. One, ku zaskoczeniu dorosłych sceptyków, od pierwszej kropki pozwalają porwać się zwariowanemu autorowi. Dotykają, potrząsają, dmuchają, klaszczą i angażują się w tę niecodzienną lekturę totalnie.
Książka jest interaktywna, naciśniesz pięć razy żółtą kropę, pojawi się ich pięć, potrząśniesz książką, kropki się rozsypią. Kojarzy mi się to trochę z tabletami, które ostatnio coraz częściej stają się ulubionymi zabawkami dzieci. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, że kropkowa książka Tulleta jest w stanie wywołać tyle entuzjazmu i wciągnąć w zabawę.
Jeżeli to za mało, aby przekonać sceptyków, to dołożę kilka faktów. Książka trafiła na listę bestsellerów „New York Timesa”, została wydana już w prawie 30 krajach, a spotkania autora z małymi czytelnikami odbywają się w tak nobliwych miejscach jak londyńska galeria Tate Modern.
Na koniec dorzucę, że „Naciśnij mnie” oprócz świetnej zabawy, przemyca najmłodszym również walory edukacyjne. Dzieci liczą, rozpoznają kolory i rozróżniają strony prawą i lewą, co akurat niejednej mamie przysparza nie lada trudności:-)
Jeżeli porwą Was kropki Tulleta, to wydawnictwo Babaryba postarało się już o kolejną książkę Herve Tulleta „Turlututu. A kuku, to ja!”.