Bangsi
Wiem, że wszyscy już marzą o nadejściu wiosny i z lekkim niedowierzaniem patrzą na kolejne, już prawie kwietniowe, opady śniegu. Mimo to nie będę zaklinać rzeczywistości i biorę na warsztat książkę o niedźwiadku polarnym, który mieszka w krainie wiecznych śniegów, czyli na Grenlandii.
Już wizualna strona książki nie pozostawia wątpliwości z jaką aurą mamy do czynienia. Subtelne i oszczędne ilustracje autorstwa Marcina Dopieralskiego, utrzymane są w mroźnym arktycznym klimacie. Do tego piękna twarda okładka z wyciętymi literami i zaokrąglonymi brzegami. Wszystko ładnie współgra z tekstem Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, tworząc harmonijną całość.
Warto wiedzieć, że autor książki spędził 10 lat na Islandii, więc realia i kultura tego kraju są mu bliskie. Wspominam o tym, ponieważ historia niedźwiadka Bangsiego, czyli po islandzku misia, jest opowiedziana „po skandynawsku”. Oswaja dzieci z trudnymi tematami, ale nie moralizuje, nie posługuje się łatwymi schematami. W bezpretensjonalny sposób przybliża niełatwe kwestie samotności, potrzeby bliskości, istnienia Boga, dobra i zła, a nawet skłonności do hazardu.
Historia Bangsiego ma dramatyczne zwroty akcji, spotyka on na swojej drodze złych myśliwych, ale też wspaniałą i ciepłą rodzinę Grimura, dziwacznego wynalazcę Bubbiego, hazardzistę Laliego czy odrażającego trolla. Podróż małego misia kończy się szczęśliwie, wraca do kochającej mamy. Mimo, że nie zawsze jest łatwo, że nie wszyscy okazują się sympatycznymi istotami z dobrymi intencjami, to opowieść o Bangsim pozostawia miłe uczucia ciepła i bliskości. A one bardzo dobrze wpływają na dziecięcy sen. Dobranoc.
Autor: Hubert Klimko-DobrzanieckiZilustrował: MArcin Dopieralski
Projekt graficzny: Julita Gielzak
Wydawnictwo Format, Wrocław 2012
Linki:
Wydawnictwo Format